Kiedy tracisz wiarę w sens życia, kiedy tracisz grunt pod nogami... to nic złego się nie dzieje. Tak ma być. Wszystkie wydarzenia w naszym życiu prowadza do jednego konkretnego celu... osobistego rozwoju. Każda sytuacja to lekcja a każda napotkana osoba to nauczyciel. Jeżeli dostrzega się świat patrząc na niego jako na lekcję, to żaden dzień nie będzie już zmarnowany, żadna chwila nie będzie stracona. A błędy będą jedynie sposobnościami do wyciągania wniosków. W tym właśnie momencie, kiedy będziemy w stanie to zrozumieć zobaczymy że świat to "bajka", życie jest radością a miłość unosi się delikatnie w okół nas...
Jest to piękne, prawda?
A jakże prawdziwe!
I teraz właśnie doświadczam takiej niesamowitej zmiany:)
Jeżeli ktoś (tu) tak jak ja, szuka własnej drogi w życiu, to może moje doświadczenia jako poszukiwacza będą w stanie zainspirować kogoś do zaakceptowania zmian i pokochania życia( i nawet jeśli będzie to jedna osoba)- to da mi to ogromna radość!
W następnej kolejności poruszę temat akceptacji własnej osoby. Jak ja zaczęłam się zmieniać...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz